ZGRABNA, PRZYSTOJNA, NIESPEŁNA 30-LETNIA JULKA KOWALSKA OCZAROWAŁA JUŻ
NIEJEDNEGO SZEFA W SWOJEJ ZAWODOWEJ KARIERZE. PRACĘ I
KOCHANKÓW-PRYNCYPAŁÓW ZMIENIAŁA BOWIEM CZĘŚCIEJ NIŻ KOŁA W SAMOCHODZIE.
Jej dyrektorowi Andrzejowi, który codziennie mijał kilkakrotnie Julię na
korytarzu firmy, fiut o mało co nie rozwalił rozporka.
- Wpadniesz do mojego gabinetu? Chciałbym byśmy się bliżej poznali -
któregoś popołudnia przełamując nieśmiałość zagadnął pracownicę w
windzie.
- Tyle razy już mnie pan rozebrał wzrokiem, że chyba czas najwyższy na
realizację zamierzenia. . . .
Andrzej mało nie zdębiał. Liczył się nawet ze spoliczkowaniem, a
tymczasem. . .
Po kilku minutach byli w jego dyrektorskim apartamencie.
Dla bezpieczeństwa Andrzej wyłączył komórkę i przekręcił klucz w
drzwiach.
Julce imponowało stanowisko Andrzeja, lecz także podobał się jej jako
mężczyzna.
- Dzisiaj ja będę twoją szefową - przeszła ze zwierzchnikiem na "ty".
Andrzej nawet się nie spostrzegł, a już miał spodnie spuszczone do
kolan.
Z dużą wprawą Julka wzięła penisa do buzi. Nabrzmiały twardy drut
penetrował jej usteczka i podniebienie.
Za chwilę Andrzej chwycił dziewczynę za cycuszki, uwolnione spod
podniecającego podkoszulka w czerwono-białe groszki.
Zatopienie kutasa w gorącej cipce było już tylko formalnością.
- Ooo! - jęknęła rżnięta na stojąco Julka.
- Teraz ci wyliżę - Andrzej złapał kochanicę wpół i przerzucił do góry
nogami.
Trzymając za schaby lizał po rozpalonej piździe. Zwisająca głową do
podłogi Julka obrabiała mu w tym czasie kutasa.
Po tej ekwilibrystyce obojgu należał się moment odpoczynku.
Julka opadła na skórzaną kanapę i z rozchylonymi nogami czekała na
dalszy ciąg wydarzeń.
Andrzej uklęknął za jej głową i wepchnął gnata do buzi. Językiem
natomiast penetrował intymną szczelinkę.
Armata rosła w ustach Julki momentalnie i wydawało się, że za moment
wypali.
Andrzej nie chcąc tak prędko zakończyć wspaniale zapowiadającego się
pieprzonka wyjął kutasa z ust. Julki i usiadł na skraju kanapy.
- Siadaj na nim. Julka posłusznie nadziała się na zaślinioną pałę. Oba
jeźdźce, odwrotny i klasyczny wyraźnie przypadły obojgu do gustu.
Rytmiczne posuwanie wprawiło pracownicę i jej szefa w ekstazę.
- Jeszcze tylko od tyłu
- Czując że dochodzi, Andrzej koniecznie chciał przedłużyć niecodzienne
rąbanko .
Julka posłusznie wypięła dupę.
- Wkładaj, głęboko, jejku. . . Andrzej już nie panował nad sytuacją,
mimo że nie spróbował jeszcze kilku pozycji, nie był w stanie
powstrzymywać dłużej wytrysku.
Zanim wypalił, niespodziewanie włożył lachę w odbyt Julki.
- Co pan, coś ty? - zdziwiona analnym wierceniem Julka odwróciła głowę
do tyłu.
- Nie bój się, nie będzie bolaaało, ach, aj. . .
Struga spermy rozlała się w dupie kochanki. Resztki życiodajnego soku
spływały po udach, mocząc czerwone pończochy dziewczyny.
- Tak, tak, dobrze.
Andrzej trzepał dzidę nad jędrnymi pośladkami Julki. Ona obróciła się i
dokończyła dzieła w ustach.
Z jej brody spłynęła zmieszana z białym płynem szminka.
- Pora wziąć się do pracy - jak na szefa przystało, oznajmił Andrzej i
zaczął rozglądać się po kątach za slipkami.
Uśmiechnięta Julka, wycierając chustką rozżarzoną pizdę, spojrzała na
niego z niedowierzaniem. . .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz