EroTabs - Najmocniejszy suplement na erekcję

Mocna erekcja EroTabs silna potencja

Opowiadanie o mnie

Mam na imię Ewa i uwielbiam się kochać. Aktualnie jestem sama, ale organizm ma swoje prawa i moje ciało dopomina się słodkiej dawki rozkoszy. Wieczorem siadam przed komputerem i wbrew sobie otwieram ...tłumacząc, że to tylko tak na chwilę ...stronę z filmami pornograficznymi..... Szukam scenki, która będzie mnie podniecać, czyli ma to być takie najzwyklejsze pieprzenie bez udziwnień.... Włączam taką scenkę i w tym momencie robię się wilgotna i ciepła, moje wargi sromowe nabrzmiewają robią się duże i czuję podniecenie. Wkładam delikatnie palce między nie i zaczynam lekko masować, oddycham coraz ciężej i szybciej...... ....  Tak to jest bardzo przyjemne i moje podniecenie rośnie.

Marzenia znadją Cie same

Leci mój ulubiony spokojny, klubowy kawałek.. a ja biorę się za pisanie.. chcę zapisać gdzieś wspomnienia.. marzenia..

To był spokojny, letni dzień. Para moich znajomych wyciągnęła mnie nad wodę. Pływaliśmy, zrobiłem im parę romantycznych fot.. ale nudziłem się. Oni mieli siebie - ja nikogo. Zadzwoniłem więc do znajomej z pytaniem co u niej.. w odpowiedzi usłyszałem "co robisz wieczorem?" na co ja odparłem - "nudzę się :)" i dostałem zaproszenie na imprezkę.. 21:00 miałem być w Warszawie.

Wspomnienia sprzed lat

Seks w sposób swobodny zaczęłam uprawiać w lutym 1991 roku. Ale dopiero w roku 2003 zaczęłam opisywać te swoje przeżycia. Tym sposobem umknęło mi wiele spotkań, które nie opisałam, bo wówczas uważałam je za mało istotne lub, że nie bardzo mogę o nich pisać. Tę kwestię nie tak dawno przedyskutowałam z pewnym kolegą, z którym koresponduję od dłuższego czasu i namówił mnie, abym sięgnęła pamięcią w tamten okres i kilka ze zdarzeń, szczególnie z Hamburga, jednak opisała.
Więc wracam pamięcią do Hamburga.

Sąsiedzka pomoc

Jest takie powiedzenie „Nie da ci Ojciec, nie da ci Matka, tego, co Ci da Sąsiadka”. Ta historia rozpoczęła się kilka miesięcy temu, ale teraz dopiero rozwinęła się do takiego stanu. Mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych, które kilka lat temu wybudowaliśmy. Mój dom stoi praktycznie na jego końcu. Znam się z każdym ze swoich sąsiadów, z jednymi bardziej, z innymi mniej.
Jednymi z tych, z którymi znam się dosyć dobrze jest Grażyna i Janek, szczególnie z Grażyną, bo mój syn i ich córka chodzili do jednej klasy przez całe liceum i nie raz siedziałyśmy w jednej ławce na wywiadówkach. Wcale nie rzadko też posiedzenia przenosiły się do nich, gdzie wypiliśmy nie jedną wódkę.  Wówczas lepiej poznałam Grażynę i dosyć często pomagałam jej w różnych sytuacjach życiowych.

Sobotni upadek moralny

Zbliżała się sobota, 20 kwietnia. Byłam bardzo zmęczona pracą, bo szykujemy dużą zagraniczną wystawę, więc postanowiłam w ten weekend odpocząć, a na pewno nie zajmować się pracą. Więc bardzo mnie ucieszył telefon od Basi z Zajazdu, czy wybieram się na swoja sobotnią wycieczkę rowerową, bo ma dla mnie niespodziankę. Stwierdziłam, że jeśli tylko pogoda wytrzyma, to tak, tym bardziej, że byłam ciekawa tej niespodzianki.
W sobotę rzeczywiście sprzyjała pogoda, więc już bez żadnych oporów rano wstałam i najpierw na pociąg, a następnie na rower. Wyjechałam, jak zwykle dojechałam do Zajazdu na drugie śniadanie, Basia przywitała się ze mną serdecznie i dając mi klucz od pokoju, szepnęła, zaraz do Ciebie przyjdę.

Masaż w saunie

Święta Wielkanocne minęły spokojnie, trochę się rozleniwiłam i we wtorek nie poszłam na basen, ale już w środę poszłam do swojego zakładu kosmetycznego. Co prawda Karolcia nie miała po Świętach zbyt duże pracy ze mną, za to Markowi, masażyście powiedziałam, że leniuchowałam i chce, aby mnie trochę mocniej wyklepał i porozciągał. Rzeczywiście, przyłożył się i miałam mocne „klepanie”. Ale w czwartek rano zadzwonił do mnie do pracy proponując poprawkę tego masażu. Wyjaśnił mi, że jego kolega ma zakład odnowy biologicznej z sauną i mógłby mnie tam lepiej rozmasować. Zaproponował sobotę, 22.04 o godzinie 20-tej. Ponieważ nie miałam nic w planie na tę sobotę zgodziłam się.

W autokarze

Nasz autokar jechał już ładnych parę godzin i wedle rozkładu za jakieś czterdzieści minut powinniśmy dojechać do hotelu. Ponieważ wyjechaliśmy dosyć późno, za oknami już dawno zrobiło się ciemno i tylko księżyc swoim bladym światłem oświetlał wnętrze autobusu.  Oprócz nas w autokarze było tylko kilka osób, które znużone nieco podróżą próbowały spać. Siedziałem z Agnieszką, moją dziewczyną na samym końcu autokaru i gapiłem się bezmyślnie w okno, próbując z ciemności wyłowić jakieś kształty. Agnieszka spała smacznie wtulona we mnie, a ja czułem jej ciepły oddech na moim policzku.

Korepetycje

Teresa była dyplomowaną tłumaczką języka angielskiego. Oprócz angielskiego znała także bardzo dobrze język niemiecki i francuski, w związku z czym czasami udzielała korepetycji z tych języków. Jednym z jej uczniów był 18-letni Maciek - syn jej przyjaciółki. Zaczęła go właśnie przygotowywać do zbliżającego się egzaminu maturalnego. Maciek przychodził trzy razy w tygodniu na angielski i raz w tygodniu na niemiecki, przez co bywał ostatnio dosyć częstym gościem w jej domu. Był zdolnym uczniem i zamierzał zdawać na studia językowe, jednak Teresa zauważyła, że chęć zdobycia wiedzy nie była jedyną przyczyną, dla której przychodził do jej domu.