koni, kabina jak w samolocie. Gdy juz wszystko przy nim zrobilem,
odwiedzilem pewna moja znajoma, pieknosc o kruczoczarnych wlosach,
cudownej figurze i pelnych piersiach. Moglaby miec faceta, jakiego
zechce. Ale jakos nie przepadala za towarzystwem. Za to miala fiola na
punkcie samochodów. Byla wysmienitym kierowca i wlascicielka pieknej,
sportowej BMW-icy.
Tak jak myslalem, dziewczyna nie oparla sie pokusie. Wsiedlismy do
kabiny, po chwili przykryla nas przezroczysta kopula z przyciemnianych
laminatów. Moja pasazerka nie mogla wyjsc z podziwu. Usiadla w lotniczym
fotelu i zaczela ogladac przyrzady.
Kazalem jej zapiac pasy. Zgodzila sie bardzo niechetnie, bo lubi ryzyko.
No to ma - pomyslalem. Gdy tylko zapiela czteropunktowe, rajdowe pasy,
zlapalem ja za lewa reke i przypialem krótkim pasem do oparcia.
Dziewczyna krzyknela, ale tylko raz bo juz miala w ustach knebel. Po
chwili jej obie rece byly unieruchomione w lokciach i nadgarstkach, a ja
przypinalem jej nogi, mocno rozchylajac je na boki. Gdy wyciagnalem
nóz, dziewczyna przestala sie szarpac, a w jej oczach zobaczylam
przerazenie. Sprawnie i bezbolesnie rozcialem jej bluzke, stanik, dzinsy
i majtki. Na piekne, pelne piersi zalozylem jej dwie czarne tuby,
polaczone przewodami z deska rozdzielcza., które przykleily sie do skóry
z cichym mlasnieciem. Ze schowka pasazera w strone dziewczyny wysunely
sie dwa lsniace cylindry, które posmarowane wazelina, okazaly sie
sporymi wibratorami.
Jeszcze zacisnalem mocniej pasy krepujace dziewczyne i polozylem rece na
kierownicy. Patrzyla na mnie wzrokiem pelnym bólu i wyrzutu.
Przekrecilem kluczyk i obserwowalem, jak w jej spojrzeniu pojawia sie
zdziwienie, a potem przerazenie. Wrzucilem jedynke i powoli ruszylismy z
miejsca. Samochód i wibratory.
Przy trzecim biegu kobieta zaczela jeczec. Jej cialem wstrzasaly
dreszcze. Przy setce wyciagnalem jej knebel z ust i kabine wypelnil
krzyk rozkoszy. Wjechalismy na autostrade. Silnik i kobieta wyly. Seria
orgazmów odbierala jej zmysly, gdy mknelismy po autostradzie dobrze
ponad dwiescie.
Potem odwiozlem ja do domu, zanioslem nieprzytomna do lózka, przykrylem.
Przyjechala do mnie po dwóch tygodniach. Wysiadla z BMWicy i od razu
skierowala na mnie lufe wielkiego rewolweru. Miala na sobie skórzana
kurtke i czarna, skórzana spódnice. Patrzyla na mnie dluzsza chwile,
celujac w moja glowe. Spokojnie, starajac sie nie robic gwaltownych
ruchów, wyciagnalem z kieszeni kluczyki i rzucilem do niej po asfalcie.
Gdy je podniosla, ruszylem w strone zaparkowanego Porsche, by mogla mnie
miec na oku. Nie opuszczajac broni otworzyla kabine. Nagle jej kamienna
twarz rozpromienila sie w szerokim usmiechu: zobaczyla, ze caly sprzet
jest przemontowany do siedzenia kierowcy. "Bedziesz musiala nosic troche
szersze spódnice" - powiedzialem. Usmiechnela sie do mnie tajemniczo i
odwrócila tylem. Jej skórzana spódniczka miala zamek blyskawiczny, który
wlasnie powoli wedrowal w góre, ukazujac nagi tylek. Reszte przykryla
pociemniana szyba kabiny.
"Nie zajezdzij swojego kochanka" - rzucilem jeszcze zanim zamknela sie kabina - " i dbaj o smarowanie".
Moje Porsche ruszylo jak rakieta i po chwili zniklo w oddali.
Westchnalem ciezko i poszedlem wylaczyc silnik w BMWicy stojacej przed
domem z otwartymi drzwiami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz