Mialem wówczas 17 lat, uczylem sie w liceum ogólnoksztalcacym. Z uwagi
na moje wielorakie zainteresowania obejmujace wiedze z dziedziny od
fizyki i chemii poprzez biologie do techniki, czesto odwiedzalem
biblioteke miejska. Mieszkalem w tym czasie w malym miasteczku na
zachodzie Polski i biblioteka ta nie byla obiektem duzym. Miescila sie w
starym budynku i obejmowala kilka pomieszczen polaczonych ze soba.
Chodzilem tam pare razy w miesiacu i na ogól przez caly czas pobytu
bylem jedynym wypozyczajacym. Oczywiscie prócz mnie zawsze byla
bibliotekarka. Biblioteke obslugiwaly dwie panie, lecz w czesci do
której ja uczeszczalem - dla doroslych - zawsze byla ONA, jak pózniej
sie dowiedzialem, miala na imie Krystyna. Byla to osoba w wieku okolo 45
- 50 lat, zadbana, o ciemno-kasztanowych wlosach i piwnych oczach, dosc
korpulentna lecz równiez wysoka, o milej twarzy i zawsze ladnie
pachnaca.
Przez dluzszy czas nie zwracalem na nia uwagi, byla przeciez w
takim wieku ... Mialem zawsze inne sprawy na glowie, interesowalo mnie
tyle spraw. Wypozyczalem wiec ksiazki i uciekalem. Pewnego razu jednak,
jak zawsze bylo to w godzinach popoludniowo-wieczornych, stanalem przy
regalach z ksiazkami o tematyce historycznej. Regal ten znajdowal sie
tuz za biurkiem, przy którym siedziala bibliotekarka. Byla wiec
odwrócona do mnie plecami, siedzac na swoim krzesle za biurkiem, które
jednoczesnie stanowilo katalog kart bibliotecznych ustawionych w
pojemnikach pod blatem biurka. W pewnej chwili przyszla jakas osoba
zwrócic ksiazki. Bibliotekarka wstala, przyjela je, a osoba ta wyszla,
zamykajac drzwi. Zostalismy wiec znów tylko we dwoje. Pni Krystyna,
stojac przy biurku, nachylila sie nad nim wertujac karty katalogowe i
dokonujac na nim zapisów. W tym momencie przegladalem jakas ksiazke z
dolnej pólki, bylem wiec pochylony i od tylu spogladnalem na pochylona
przede mna bibliotekarke. Ona zapewne nie zwracala na mnie uwagi, gdyz
od dawna bylem za nia i zachowywalem sie cicho - przegladalem ksiazki.
Krew uderzyl mi do glowy, gdy spojrzalem na nia. Ubrana w spódnice do
kolan, puszysta pani Krystyna, pochylajac sie nad blatem biurka
odslonila przede mna swoje pelne uda. Nie moglem sie opanowac i nisko
pochylilem sie nad podloga spogladajac jej pod spódnice. Poniewaz miala
lekko rozsuniete nogi ujrzalem ponczochy koloru bezowego, bialy pasek do
ponczoch i biale stylonowe majtki skrywajace to miejsce... A prócz tego
ten slodki zapach kobiety ! Podniecenie jakie mnie ogarnelo bylo nie do
opisania. Trwalo to moze z piec minut, lecz gdy pani Krystyna skonczyla
przegladac karty i usiadla, aby sie opanowac dlugo jeszcze pozostalem
na miejscu, zapewne gleboko oddychajac. Pózniej wyszedlem z biblioteki i
dlugo spacerowalem po ulicach wspominajac to co dane mi bylo ujrzec.
Po kilku dniach nie mogac juz dluzej wytrzymac bez ujrzenia pani z
biblioteki znów poszedlem wymienic ksiazki. Przygladajac sie jej
ukradkiem oddalem ksiazki i przeszedlem do regalów. Po kilku chwilach
znów bylem na miejscu, gdzie poprzednio widzialem jej nogi. Tym razem
jej spódnica byla nieco dluzsza - siegala poza kolana - lecz na boku
bylo rozciecie do polowy uda. Miala na sobie takze bluzeczke z krótkim
rekawem (w bibliotece bylo zawsze cieplo nawet jesienia, gdy zdazyla sie
ta historia) stosunkowo obcisla, ulubionego przeze mnie rózowego
koloru, która uwydatniala jej ponetny, duzy biust. Spogladajac na nia z
tylu widzialem odcinajacy sie na plecach, wyraznie widoczny pod bluzka
ksztalt szelek stanika, mocno opinajacych pulchne cialo pod pachami.
Staniczek byl chyba nieco za maly do obfitego biustu pani Krystyny. Tym
razem moja pani usiadla za biurkiem nieco bokiem nie wsuwajac calkowicie
nóg pod biurko, co skrupulatnie od razu zauwazylem. Pochyliwszy sie nad
kartami katalogowymi nieco sie uniosla nad krzeslem, przez co spódnica
podniosla sie troche wyzej. Gdy usiadla pózniej rozciecie na spódnicy
siegnelo prawie do bioder i odslonilo zakonczenie ponczoch jakie miala
na nogach. Byly one tym razem dosc ciemne, barwy brazowej, lecz bardzo
cieniutkie. Biala barwa skóry ud odcinala sie od nich w przepiekny
sposób. Widzialem równiez jedna podwiazke mocno trzymajaca ponczoche.
Patrzac na nia czulem jak mój penis staje sie twardy, szybko
sztywniejac. Poniewaz bylem w pozycji na kuckach, duzy penis nie chcial
miescic sie juz w majtkach i wyraznie mi przeszkadzal. Wstalem wiec i
wysunalem go bokiem z majtek do nogawki. Teraz juz moglem wygodnie
schylic sie i dalej obserwowac. Po chwili pani bibliotekarka wstala i
wyszla do sasiedniego pomieszczenia. Po paru minutach wrócila i stojac
za biurkiem nachylila sie nad katalogami. Tak jak poprzednim razem
szybko to wykorzystalem, schylajac glowe do ziemi i spogladajac pod
spódnice. Krew zawrzala gdy ujrzalem, ze spod cienkich majteczek miedzy
nogami wychodza ciemne, krecone wlosy. Waskie, biale majteczki
odslanialy duze, nabite posladki opiete rózowym paskiem do ponczoch.
Podobne sytuacje zdarzaly sie kilkakrotnie. Przychodzilem do biblioteki
regularnie, dwa razy w tygodniu, gdy pozwalaly na to zajecia
pozaszkolne. Caly czas sadzilem, ze pani Krystyna niczego nie
podejrzewa, tym bardziej, ze jej stosunek do mnie nie zmienil sie. Az
pewnego póznego popoludnia ...
Jak zwykle przyszedlem wymienic ksiazki. Wchodzac do biblioteki
uklonilem sie i spojrzalem na "moja" pania. Miala na sobie jasna
garsonke (marynarke ze spódnica), a pod zakiecikiem czarna, blyszczaca
bluzeczke. Zapach jej slodkich perfum owional mnie zaraz po wejsciu.
Podszedlem do biurka i ze zdziwieniem zauwazylem jej dlon wyciagajaca
sie w moim kierunku w celu przywitania. Odruchowo ujalem ja i
pocalowalem.
- Panie Mariuszu mam do pana wielka prosbe - powiedziala bibliotekarka - czy bedzie mial pan chwile czasu ?
- Tak, oczywiscie - odpowiedzialem.
- To prosze wybrac sobie ksiazki, a potem powiem o co mi chodzi.
Stanalem przy regalach niby to wybierajac ksiazki, lecz glowe mialem
zaprzatnieta myslami "ciekawe o co jej chodzi" i ukradkiem patrzylem na
nia. Byla sliczna ! Czarne, lekko falujace wlosy. Zdecydowany, lecz nie
nachalny makijaz dodawal uroku dojrzalej kobiecosci. Duze kolczyki
podrygiwaly lekko przy najmniejszym ruchu. Przy pochyleniu glowy
ukazywala sie drugi podbródek. Dekolt ozdabial dlugi naszyjnik z bialych
perel, kontrastujacy z czernia bluzeczki. Kraglosc jej bioder
uwidaczniala sie spod spódnicy. Czarne buciki na wysokich szpileczkach
byly ukoronowaniem calosci.
Wzialem na chybil-trafil kilka ksiazek i podszedlem do biurka. Bibliotekarka biorac karty katalogowe powiedziala :
- Musze na zapleczu zrobic troche porzadku i potrzebna mi do tego pomoc - chodzmy.
Poszedlem za nia. Weszlismy do jednego z tylnych pomieszczen zaopatrzonego w puste regaly.
- Chcialabym, aby poprzesuwal pan te regaly, tak aby nie bylo tu wolnego
miejsca - powiedziala, pokazujac reka faktycznie wolne miejsce przy
scianie - sa one puste wiec mysle, ze da pan sobie rade.
- Spróbuje - odrzeklem.
- Gdy pan juz ustawi te regaly bede mogla ulozyc juz te ksiazki -
wskazala na kartony z ksiazkami stojace na srodku pomieszczenia.
Bibliotekarka wyszla na chwile ja natomiast podwinalem rekawy i zabralem
sie do przestawiania mebli. Regaly byly puste i stosunkowo lekkie wiec
przestawianie okazalo sie latwe. Po jakis pieciu minutach nieobecnosci
wrócila pani Krystyna. Patrzac na moja prace powiedziala :
- Tak, o to mi chodzilo. Panie Mariuszu, mam nadzieje, ze nie bede Panu przeszkadzac, gdy zaczne juz ustawiac ksiazki ?
- Oczywiscie, ze nie - odpowiedzialem i dodalem - prosze nie mówic do mnie "pan", to mnie bardzo krepuje.
- Dobrze, masz racje - mój wyglad wskazuje raczej, ze moglabym byc twoja babcia - prawda ? - spytala.
Zmieszalem sie troche, ale musialem odpowiedziec.
- Nie, nie o to mi chodzilo .... wyglada pani bardzo ladnie - wybakalem.
- Naprawde tak uwazasz ? - spytala podchodzac do mnie wyraznie kolyszac biodrami
- Tak - odpowiedzialem - bardzo mi sie pani podoba.
Podeszla do mnie calkiem blisko i pogladzila mnie palcami po policzku mówiac :
- Dziekuje Mariuszku, jestes bardzo mily.
Musialem wygladac na mocno speszonego - czulem bowiem swoja rozpalona
twarz - ale nie skomentowala tego, lecz podeszla do stojacego niedaleko
krzesla i zdjela zakiet odwieszajac go.
- Jest tu zbyt cieplo - powiedziala przy tym.
- Faktycznie, mocno grzeja - dodalem
- Moze zdejmiesz koszule - spytala.
- Nie, moze pózniej - odpowiedzialem.
Mówiac to jednoczesnie spogladalem na nia. Czarna bluzka pod zakietem
okazala sie krótka koszulka bez rekawów, siegajaca ledwo paska spódnicy.
Pulchnosc jej ciala dawala o sobie znac. Koszulka byla wprawdzie dosc
luzna, lecz obfity biust i spory brzuszek uwydatnialy sie wyraznie.
Kobieta zauwazyla, ze ja obserwuje i usmiechnela sie spogladajac na
mnie. Nasze spojrzenia spotkaly sie na chwile - tym razem bez slów. Pani
Krystyna podeszla do kartonów stojacych na ziemi i pochyliwszy sie
zaczela przegladac ich wnetrze. Przesuwajac regaly spogladnalem na nia.
Przez wyciecie bluzki pod pachami wyraznie widac bylo jej bialy
biustonosz. Krótka bluzka, przy pochyleniu, odslonila jej
blyszczaco-biala bielizne Po chwili Bibliotekarka wyprostowala sie
trzymajac kilka ksiazek i podeszla do ustawionego przeze mnie regalu.
Ustawiwszy je na pólkach wrócila do kartonu. Opisana scena powtarzala
sie wielokrotnie. W pewnej chwili trzymajac jedna ksiazke w rece
podeszla do mnie mówiac :
- Spójrz, to na pewno by cie zainteresowalo.
Podsunela mi ksiazke przysuwajac sie do mnie calkiem blisko tak, ze na
ramieniu poczulem dotyk jej piersi. Ujalem ksiazke i dluzsza chwile
przegladalem ja upajajac sie jednoczesnie jej zapachem i dotykiem jej
biustu.
- Faktycznie bardzo ciekawa - odpowiedzialem.
- Gdy ja opisze, to bedziesz mógl ja wypozyczyc.
Odlozyla ksiazke na regal i wrócila do kartonów. Po chwili majac kilka ksiazek w dloni zwrócila sie do mnie :
- Musze je postawic wyzej, czy móglbys mi podstawic te stopnie ?
Wskazala jednoczesnie na drabinke o kilku stopniach. Podstawilem ja pod
regal. Pani Krystyna odlozyla ksiazki na pólke a sama weszla na stopnie.
Musiala przy tym podciagnac wyzej dluga i waska spódnice. Bedac juz na
górnym stopniu ujela jedna z ksiazek mówiac jednoczesnie :
- Czy móglbys mnie troche przytrzymac, mam lek przestrzeni.
- Tak, oczywiscie - odpowiedzialem.
Podszedlem do niej od tylu i ujalem rekami w okolicach talii.
- Tylko trzymaj mocno - dodala.
- Dobrze - odpowiedzialem - na pewno nie pozwole pani upasc.
Obserwowalem jednoczesnie jej plecy, szyje i czulem jak mój czlonek
szybko nabrzmiewa. W oczach mi sie zamglilo, gdy poczulem, ze dotykam
jej polyskliwej, sliskiej bielizny - podniosla rece w góre ukladajac
ksiazki a jej bluzka podniosla sie odslaniajac talie. Trwalo to chwile,
lecz moje napiecie bylo juz tak duze, ze postanowilem dzialac.
- Ma pani bardzo ladna bielizne - powiedzialem.
- Dziekuje - odpowiedziala nie odwracajac sie i nie opuszczajac rak - to
co widzisz to jest gorsecik. Musze go nosic aby nie wygladac na zbyt
gruba.
- Nie jest pani wcale gruba - wykorzystalem okazje do komplementu - uwazam, ze wlasnie pani ksztalty sa najbardziej kobiece.
Odwrócila sie, stajac tak blisko mnie, ze niemal mnie dotykala. Jaj
piersi byly na poziomie mojej twarzy. Na szyi miala dlugi naszyjnik z
bialych perel. Jedna petla tego naszyjnika opasywala ciasno szyje a
druga, znacznie dluzsza, zwisala swobodnie na jej piersi. Dotknela
palcami mojego policzka i pogladzila .
- Jestes uroczym chlopcem - powiedziala.
Ujalem jej dlon gladzaca mój policzek i przylozylem jej wewnetrzna
strone do swoich warg, nic nie mówiac. Kilkakrotnie pocalowalem jej
dlon. Widzac moje podniecenie - mój czlonek byl juz gotów do akcji -
spytala :
- Chcialbys poznac moje cialo ?
- Niczego bardziej nie pragne - szybko odpowiedzialem.
Zeszla ze schodków, podciagajac lekko spódnice.
- Drzwi sa juz zamkniete - powiedziala, uspokajajac moje obawy.
- Chodz ze mna - dodala ujmujac moja dlon.
Poszedlem za nia jednoczesnie obserwujac jak zachecajaco kolysze
biodrami. Otworzyla drzwi od pokoju, w którym panie mialy pomieszczenie
socjalne. Stal w nim komplet wypoczynkowy z lawa oraz szafy i regaly z
ksiazkami. Krystyna usiadla na kanapie i rzekla :
- Usiadz przy mnie - wskazujac na miejsce obok. Usiadlem.
Mój penis nadal staral sie przebic spodnie, co bylo wyraznie widoczne. Spojrzala na niego i usmiechajac sie dodala :
- Alez musi mu byc ciasno.
Objalem jej szyje, dotykajac nagiego ramienia i odpowiedzialem :
- Moze pani go uwolnic.
- Mów do mnie Krystyna - powiedziala, jednoczesnie przytulajac sie do mnie a dlonia dotykajac wzniesionego krocza.
Objalem ja mocniej calujac jej usta. Byly miekkie i mialy slodki smak
szminki. Calowalismy sie dlugo. Jej jezyk gleboko penetrowal moje usta,
drgajac przy tym podniecajaco. Czulem jak palcami stara sie rozpiac
zamek i guzik w spodniach, lecz dzinsy jakie mialem na sobie byly zbyt
ciasne aby zrobic to na siedzaco. Przerywajac pocalunek powiedziala :
- Musisz wstac.
Poslusznie wstalem i stanalem przed nia. Tym razem juz szybko rozpiela
to co trzeba i zsunela spodnie az do kostek. Odrzucilem je na bok, a
Krystyna nie czekajac dluzej szybko rozpiela mi koszule. Gdy ja
zrzucalem ja z ramion ona wsadziwszy dlonie pod gumke slipów zsunela je w
dól. Mój drazek wreszcie oswobodzony wyskoczyl w góre wprost przed jej
oczy. Chwycila go dlonia i powiedziala :
- Alez jest piekny.
Jej dlon z pomalowanymi na rubinowy kolor paznokciami, z pierscionkami
na palcach i bransoletka na przegubie, obejmujaca mojego penisa,
sprawiala niezwykle podniecajacy widok. Spojrzalem na nia. Usmiechala
sie do mnie zalotnie.
- Teraz kolej na ciebie - dodala.
Ukleknalem przed nia i ujmujac jej bluzeczke od dolu zdjalem ja.
Gorsecik, o którym wspomniala wczesniej, okazala sie niezwykle seksownym
strojem.
Polyskujacy, sliski w dotyku, bialy material ciasno opinal jej talie. Po
obu bokach wszyte byly pasy przejrzystej materii, przez która widac
bylo jej pulchne biodra., Gorset konczyl sie ponizej pasa dlugimi
podwiazkami do bialych ponczoch. Dolny brzeg wykonczony byl falbanka
przejrzystej koronki imitujacej niby-spódniczke. Wielkie, zwisajace
piersi lekko tylko osloniete byly przejrzystym muslinowym stanikiem na
waskich ramiaczkach. Byla niezwykle pociagajaca. Pocalowalem jej nagie
ramiona i delikatnym ruchem zsunalem z nich ramiaczka stanika. Wysunela z
nich szybko rece i zsunalem staniczek nizej. Wyswobodzony biust pokazal
sie w calej okazalosci. Przypadlem do niego i dlugo calowalem mocno juz
powiekszone sutki. Krystyna po chwili wstala dajac do zrozumienia, ze
kolej na zdjecie jej spódnicy. Odpialem guzik oraz zamek i zsunalem ja w
dól. Stylonowe, cieniutkie i lsniace majteczki w kolorze jasno-rózowym,
dosc sporego rozmiaru, zalotnie wciagniete byly na podwiazki. Lekko
rozchylone pelne uda pozwalaly dostrzec, ze z obu stron cienkiego
paseczka majteczek w kroczu wychylaja sie kedziorki czarnych wlosów.
Calujac jej usta wsunalem reke pod majteczki w ciepla gestwine
wilgotnych wlosów. Po chwili udalo mi sie zsunac jej majtki i czujac jek
rozchyla swoje nogi postanowilem zobaczyc jej skarb. Domyslila sie
czego chce. Polozyla sie na brzegu kanapy, jedna noge postawila na
podlodze a druga - zgieta w kolanie - na kanapie. Bedac pomiedzy jej
nogami widzialem jak palcami obu rak rozciagnela wargi swojej duzej
cipki ukazujac rózowe, wilgotne wnetrze otoczone ciemnymi wlosami.
Wibracje mojego jezyka w jej goracym wnetrzu wywolywaly skurcze jej
ciala i glosne pojekiwania. Nie przestawalem. Jej nabrzmiala lechtaczka
az prosila o pieszczoty. Ujalem ja wargami i lekko pociagalem co za
kazdym razem wywolywalo glosne westchniecie. Jedna dlon wsunalem pod
posladki, lekko je unoszac, a wilgotny palec drugiej wprowadzilem do
srodeczka. Poddala sie temu chetnie lekko kolyszac biodrami. Jej dziurka
okazala sie sporych rozmiarów otworem. Rozchylajac uda mocniej szepnela
:
- Smialo, wsadz wiecej.
Nie dalem jej czekac. Najpierw drugi, trzeci palca potem powoli wsunalem
wszystkie palce dloni az poza kostki. Wyprezyla sie nabijajac swoja
cipe na moja dlon jeszcze glebiej i glosno krzyknela z rozkoszy.
Dla mnie byl to juz moment, w którym napiecie siegalo zenitu. Poczulem
wzrastajace napiecie w dole brzucha, nie wytrzymujac juz dluzej spytalem
cicho :
- Moge wsadzic ?
- Oj ty mój biedaku - odpowiedziala podnoszac glowe - szybciutko, polóz sie !
Ustapila mi miejsca na kanapie podnoszac sie. Polozylem sie na wznak
obserwujac jak wstaje i przenosi swoja noge nade mna nakierowujac swoja
dziurke na mojego penisa. Nasadzila sie i odrzucajac glowe w tyl
wyprezyla do przodu swoje piersi. Jej plynne ruchy wywolywaly falowanie
jej obfitego biustu Na mój wytrysk nie trzeba bylo dlugo czekac. Po
chwili skurcz pozbawil mnie na chwile swiadomosci. Uslyszalem tylko jej
krzyk rozkoszy. Po chwili poczulem ciezar jej ciala na mojej piersi i
pocalunki na ciele. Lezelismy przez chwile odpoczywajac. Po chwili
rzekla :
- Bylo cudownie, wystrzeliles jak armatka !
- Bolalo cie ? - zaniepokoilem sie
- Nie gluptasie - odparla, smiejac sie - to rozkoszne, ale to nie koniec.
Wstala i stanela na podlodze. Obtarla krocze wczesniej przygotowanym recznikiem i spytala sie :
- Napijesz sie czegos ?
- Chetnie - odpowiedzialem.
Podeszla do szafy i nalala do szklanek napoju. Podeszla do kanapy
podajac mi szklanke. Wypilem szybko i odstawilem naczynie. Krystyna
stala obok stolu w swoim seksownym gorsecie z odslonietymi piersiami.
Cieniutka, przejrzysta minispódniczke byla na tyle króciutka, ze
odslaniala jej cipke.. Szerokie nieosloniete biodra i nabite uda
zachecajaco rozchylone, byly bardzo kobiece. Sciagacze ponczoch
siegajacych do polowy uda mocno wpijaly sie w ich pulchnosc. Na nogach
nadal miala swoje buciki na szpileczce. Widzac, ze smialo i z
zaciekawieniem ja obserwuje, podniosla rece w góre zlaczywszy je nad
glowa, co dodalo jej nieco smuklosci i spytala sie :
- Nadal cie pociagam ?
- Tak, jestes bardzo seksy - odpowiedzialem.
Podeszla do kanapy i stawiajac na nia jedna noge, dlonia przeciagnela po wilgotnej cipce.
- To byl twój pierwszy raz ? - zapytala .
- Tak - odpowiedzialem.
- Poszlo ci wspaniale - powiedziala - zaczniemy jeszcze raz ? Nie jestes zmeczony?
- Zaczynajmy, bardzo chce - odpowiedzialem.
Ujela mnie za dlon. Wstalem z kanapy i stanalem przed nia. Dotknela mnie
swoimi piersiami i brzuszkiem, zaczelismy sie calowac. Po kilku
minutach pieszczot mój czlonek znów byl gotów do akcji. Krystyna uklekla
na podlodze i wziela go do ust. Jednoczesnie dlonia ujela moje jadra i
delikatnie je masowala. Bylo to tak ogromnie przyjemne, ze w krótkim
czasie poczulem znów ogromne podniecenie. Ujalem ja za ramiona i
polozylismy sie obok siebie. Po chwili pieszczot bibliotekarka polozyla
sie na mnie i uchwycila czlonka ustami. Zaczela go intensywnie ssac. Jej
wielki tyleczek ustawila wypiety w strone moich oczu. Byl rzeczywiscie
sporych rozmiarów. Miedzy rozsunietymi udami uwidacznialy sie rozchylone
platki cipki obrosniete gestwina wlosów. Przysunalem glowe w te strone i
wylizalem jej dziurke. Pieszczoty jakimi draznila mojego czlonka
doprowadzily dosc szybko do pelnego wzwodu. Bylem juz gotów do kolejnego
wytrysku a ona kontynuowala swoja zabawe.
- Zaraz wystrzele - powiedzialem zdyszanym glosem.
- To dobrze - odpowiedziala kontynuujac ssanie.
To wystarczylo. Wystrzelilem jej calym ladunkiem w usta z glosnym
westchnieniem ulgi. Polknela cala zawartosc ust i otwarla usta lizac
penisa. Oblizawszy wokolo swoje wargi ucalowala malego mówiac :
- Jeszcze cos dla mnie zrobisz, malutki, chodz, poznasz moja druga dziurke - dodala.
Polozyla sie na brzegu tapczanu z nogami na podlodze. Ukleknalem przed
nia, widzac jak mocno zadziera swoje nogi zgiete w kolanach do góry.
Chwycila mojego wzniesionego czlonka i delikatnie wprowadzila go do
swojej dupci. Bylo na poczatku dosc ciasno, lecz tylko przez chwile.
Palcami chwycila platki swojej cipy i mocno rozciagnela je tworzac z
pizdeczki duza muszelke. Przekrwiona cipa swiecila mi przed oczami
rytmicznie podrygujac i zachecajac do zabawy. Skorzystalem z tego
chetnie. Bez trudu wprowadzilem do niej trzy zlozone palce. Przez
scianke pochwy czulem rytmicznie poruszajacego sie czlonka. Krystyna
nagle uspokoila sie, wbila sie gleboko swoimi otworami we mnie i po
chwili wyprezona glosno krzyknela z rozkoszy. Za chwile i ja wtrysnalem
jej reszte swojej spermy.
Po chwili lezelismy spoceni obok siebie odpoczywajac po wysilku.
- Ales mi dogodzil. - powiedziala - dziekuje.
- Nie ma za co, bylas cudowna - odpowiedzialem.
Niedlugo potem zasnelismy wtuleni w siebie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz