Joanna wraz z mężem Henrykiem i kilkunastoletnim synem - Pawłem
mieszkała w domku jednorodzinnym na przedmieściach jednego z polskich
miast. Paweł pojechał na cały tydzień na szkolną wycieczkę, a w sobotę
Henryk miał urodziny. Postanowili więc urządzić małe przyjęcie dla
znajomych. Okazało się jednak, że połowa z ich znajomych i przyjaciół
nie może przyjść. Mieli już coś zaplanowane. Ostatecznie zaprosili więc
tylko dawnych kumpli Henryka - Marka, Janusza i Jacka. Janusz i Jacek
przyszli sami, bez żon, Marek był kawalerem.
Z zaplanowanego przyjęcia zrobiło się typowo męskie spotkanie. Joanna co
prawda towarzyszyła im, ale tylko przysłuchiwała się rozmowie. Nie
interesowały ją męskie tematy. Siedziała z nimi tylko przez wzgląd na
męża i jego urodziny.
Mężczyźni za to bardzo interesowali się żoną
swojego kolegi. Mierzyli tę atrakcyjną, zmysłową kobietę wzrokiem.
Podziwiali jej cudowne kształty. Miała na sobie jasną bluzkę ciasno
opinającą jej duże piersi, lekko prześwitującą dzięki czemu widać było
zarys stanika. Plisowana spódniczka za kolana ukazywała jej zgrabne nogi
w cieniutkich rajstopach. Zwłaszcza gdy siadała na tapczanie zakładając
nogę na nogę. Czasami spódniczka podsuwała się w górę odsłaniając jej
uda do połowy. Boże, jakie to było podniecające. Ile oni by dali wtedy
za możliwość wsunięcia dłoni pod tę spódniczkę. Dotknąć jej miękkie uda,
chwycić jej jędrne pośladki, które tak nęcąco wypinała przynosząc
kanapki czy ciasto i zbierając puste talerze. Podniecała ich do tego
stopnia, że ich męskości w spodniach nieco urosły. Nie to żeby od razu
mieli erekcję, ale byli w stanie mocnego podniecenia. Henryk to
zauważył. Był zadowolony, że jego atrakcyjna żona takie wrażenie robi na
jego kumplach. Zastanawiał się nawet co by było gdyby Joanna ubrała coś
bardziej seksownego np. mini i czarną koronkową bluzkę, pod spodem bez
stanika. To by dopiero ich podnieciło. Nie chciał broń Boże żeby do
czegoś doszło, lubił jednak, jak inni mężczyźni obserwując ją podniecają
się. Zastanawiał się o czym oni myślą. A myśleli oni, oj myśleli...
Rozbierali ją wzrokiem, bluzeczkę, potem spódniczkę. Zastanawiali się
jakie ma na sobie majtki, jakie są jej sutki, czy z dużymi obwódkami? W
końcu zastanawiali się nawet czy podczas stosunku głośno jęczy? Czy
mocno się wije, gdy penis Henryka penetruje jej szparkę wsuwając się na
całą długość...
No, ale wróćmy na ziemię. Póki co siedzą sobie spokojnie w salonie i rozmawiają.
Gdy Joanna za którymś razem wyszła do kuchni, Marek wstał i poszedł do
łazienki. Wracając z powrotem do pokoju przechodził obok kuchni. Zajrzał
do środka. Joanna stała tyłem do drzwi i przygotowywała kanapki.
Podszedł do niej bezszelestnie. Pochylała się lekko nad stołem wypinając
swoją smakowitą pupcię. Nagle poczuła na swoich pośladkach dwie męskie
dłonie. Pieściły ją delikatnie przez spódniczkę. Pomyślała, że to mąż ją
zaskoczył. To byłoby w jego stylu.
- Henryku przestań, ktoś może nas zobaczyć.
Marek nic nie odpowiedział. Zadarł tylko jej spódniczkę do góry
odsłaniając wspaniały tyłeczek w delikatnych, białych koronkowych
majtkach, ciasno opięty ciemnymi rajstopami. Był to bardzo podniecający
widok. Znowu chwycił jej pośladki. Teraz dzieliła go od niej jedna
warstwa materiału mniej. Wrażenie dotyku było silniejsze. Oboje to
czuli.
- Heniu, proszę, nie - wyszeptała coraz bardziej podniecona kobieta.
Marek miał już wzwód. Trzymając jej spódniczkę w górze przywarł do jej
tyłeczka biodrami, umieszczając swoją wypukłość w spodniach między jej
pośladkami. Naparł na nią delikatnie, ale stanowczo, tak, że Joanna
brzuchem oparła się o krawędź stołu. Rozkoszował się jej miękkością i
delikatnością. Słyszał jej przyśpieszony oddech. Wsunął ręce pod jej
pachy, obejmując ją i kładąc dłonie na jej brzuchu.
- Heniu dosyć, bo ktoś wejdzie - znowu zaprotestowała ale niezbyt stanowczo.
Poczuła jak dłonie suną z przodu po jej ciele ku górze. Jednocześnie
stojący za nią mężczyzna wtulił twarz w jej włosy rozkoszując się jej
zapachem. Teraz poczuła, że coś jest nie tak. Przemknęła jej przez głowę
myśl, że to nie jest Henryk. Wystraszyła się. Próbowała się odwrócić.
Ale Marek uprzedził jej ruch. Chwycił obiema rękoma za jej dorodne
piersi przez bluzkę i przytulił ją mocno do siebie. Mocno, tak, że
uniemożliwił kobiecie jakikolwiek ruch. Nie była w stanie się wyrwać.
- Wypuść mnie natychmiast - rozkazała stanowczo. Jednocześnie próbowała się oswobodzić.
Ocierała
się przy tym o Marka potęgując jego podniecenie. Czuł jej tyłeczek na
swoim penisie, czuł w dłoniach jej cudowne piersi. Pieścił je ugniatając
delikatnie. Joanna wiedziała, że jest bardzo podniecony. Nie miała
wątpliwości, że w każdej chwili może rozerwać na pupie jej rajstopy z
majtkami i wziąć ją siłą od tyłu. Wyobraziła sobie jak jego wielki,
śliski penis wsuwa się między jej zwarte uda ku jej szparce. Ku jej
własnemu zdziwieniu ta myśl ją podnieciła. Nigdy jeszcze nie była z
innym mężczyzną, poza mężem. Wiedziała jednak, że musi się wyswobodzić.
Wtem Marek odsunął ją nieco od stołu i jedną rękę skierował po jej ciele
w dół. Domyśliła się do czego dąży.
- Przestań, zaraz może wejść Henryk.
- Nie boję się twojego męża. Poza tym kumple go zagadują. Nie zjawi się za wcześnie.
- Boże - pomyślała - czyżby oni to wcześniej zaplanowali? Dłoń Marka
przesunęła się na jej brzuch i wędrowała niżej, na podbrzusze, na udo,
wewnętrzną stronę uda. Zwarła mocno nogi, ale to nie pomogło. Czuła już
jego dłoń na wzgórku łonowym. Dotykał jej najintymniejszego miejsca
przez ubranie. Musiała przyznać, że wiedział jak podniecić kobietę.
Stawała się coraz bardziej wilgotna. Nie chciała jednak aby on to
zauważył. Bezceremonialnie jednak wsunął rękę pod jej spódnicę i znowu
dotarł do jej szparki. Teraz przez cienkie rajstopy i majtki poczuł jej
ciepło i wilgoć jaka się tam gromadziła.
- No proszę, jaka niegrzeczna dziewczynka. Chcesz tego. Pragniesz mnie. Mam cię przelecieć?
Takie rozmowy z mężem podniecały ją, ale teraz miała mieszane uczucia.
Chwilę jeszcze Marek pieścił jej niesamowicie mięciutki i delikatny
wzgórek łonowy po czym nagle ją puścił. Odskoczyła gwałtownie na bok.
- Teraz przyjdź do pokoju jakby nigdy nic. I ani słowa mężowi - polecił kobiecie i wyszedł.
Joanna weszła do pokoju w kilka chwil po Marku. Niosła talerz z
kanapkami. Z rumieńcem na twarzy usiadła na kanapie na przeciw męża. W
pokoju trwała ożywiona rozmowa. Tylko Marek patrzył na nią wymownie. Po
chwili zauważyła, że Janusz też patrzy na nią jakoś dziwnie. Czyżby
wiedział? A może po prostu ma na nią ochotę? Nie miała żadnych
wątpliwości, że każdy z obecnych miał na nią ochotę i gdyby tylko
mogli..
.
- Zatańczymy? - czyjś głos wyrwał ją z zamyślenia. Obok niej stał Janusz
i wyciągał do niej rękę. W międzyczasie za przyzwoleniem Henryka puścił
jakiś wolny utwór z wieży. Joanna zaskoczona spojrzała na męża.
- Co tak na mnie patrzysz - zapytał Henryk rozbawiony - zatańcz z nim,
potrzebujesz mojego zezwolenia czy co? Jeżeli tak to je dostajesz.
- Eee tak przepraszam, oczywiście, zamyśliłam się, przepraszam zaskoczyłeś mnie. Wstała podając dłoń Januszowi.
- Tu w pokoju nic mi nie grozi - pomyślała. Ten poprowadził ją jednak w
takie miejsce, że stanęli za plecami Henryka. Objął ją w pasie i zaczęli
tańczyć. Pozostali chwilę ich obserwowali. Henryk jednak był obrócony w
fotelu w niewygodnej pozie, więc pierwszy się odwrócił i podjął
przerwaną rozmowę. Przestał zwracać uwagę na tańczącą parę. Tymczasem
Janusz obejmował ją coraz mocniej. Praktycznie przytulał się do niej.
Próbowała osłabić uścisk, ale był bardzo silny.
- Nie tak mocno - wyszeptała tak, aby mąż nie usłyszał - zgnieciesz mnie
- próbowała żartować.
- Spokojnie złotko. Masz wspaniałe ciało. Przytulać się do ciebie to
prawdziwa rozkosz - te słowa zaskoczyły ją.
Jednocześnie poczuła jak napiera męskością na jej brzuch i podbrzusze.
Poczuła jego penisa pęczniejącego w spodniach i pożałowała, że zgodziła
się na ten taniec. Próbowała delikatnie się oswobodzić.
- Nie szarp się - usłyszała szept Janusza - chcę się tylko trochę
poprzytulać. Jak się będziesz wyrywać, to we trójkę zwiążemy Henryka.
Jak myślisz, co wtedy z tobą zrobimy? Podniecił się jeszcze bardziej na
taką myśl. Joanna zadrżała.
- Zostaw mnie.
Wtedy poczuła jak Janusz chwyta ją za pośladki. Chwilę ją pieścił, po
czym zadarł jej spódnicę na tyłeczku tak, ze pozostali zobaczyli jej
pupcię w całej krasie. Oprócz męża który siedział tyłem do nich.
Mężczyźni nadal rozmawiali z Henrykiem. Co chwilę jednak spoglądali na
ten podniecający widok. Janusz jedną ręką przytrzymał jej spódnicę w
górze, a drugą zaczął pieścić jej pośladki. Pozostali widzieli jego dłoń
jak wędruje po pośladkach w dół i wsuwa się między uda. Joanna czuła
doskonale jego ruchy. Wiedziała, że za chwilę dotknie jej muszelki i nic
nie mogła na to poradzić. Jej podniecenie rosło, zaczęło się jej kręcić
w głowie. W końcu dotarł do jej szparki. Joanna przymknęła oczy i
wyprężyła się jak kotka. Znowu te mieszane uczucie wstydu, przerażenia i
podniecenia zarazem. Znowu była wilgotna. Janusz to wyczuł.
- Może pójdziemy na górę do sypialni. Na szybki numerek. Pragniesz tego
tak samo jak ja. Chcę ciebie przelecieć. Chcę wsunąć mojego kutasa w
twoją cieplutką cipkę, chcę ssać twoje piersi...
- Zostaw mnie, proszę - wyszeptała. Tańczyli tak jednak dalej, Janusz z
dłonią w jej kroczu. Henryk popijając kolejne drinki rozmawiał dalej
nieświadomy rozgrywającej się tuż obok sceny. Joanna czekała na koniec
piosenki, aby wyswobodzić się z objęć Janusza i usiąść na kanapie.
Kiedy piosenka wreszcie się skończyła, wysunęła się z jego objęć,
poprawiła ubranie i podeszła do kanapy. Spojrzała na męża. Był już
kompletnie pijany. W międzyczasie pozostała dwójka musiała go upić. Nie
miała wątpliwości, że zrobili to celowo. Zaczynał się drugi wolny utwór.
Janusz znowu chwycił Joannę za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Ta
próbowała złapać za rękę męża, ale nie zdołała. Padła w objęcia Janusza.
Objął ją teraz mocniej kołysząc się w takt muzyki.
- Janusz, podnieś jej spódniczkę - zawołał bezceremonialnie Jacek -
niech nam pokaże jeszcze raz ten cudowny tyłeczek.
Henryk nie reagował już. Zasnął w fotelu. Janusz zadarł znowu jej spódnicę.
W międzyczasie stało się coś czego nikt nie przewidział. Otworzyły się
drzwi wejściowe i stanął w nich Paweł. Wrócił o jeden dzień wcześniej
niż zapowiedział. Nikt z obecnych w pokoju nie zauważył jednak jego
przyjścia. A on słysząc ostatnie zdanie Jacka podszedł do uchylonych
drzwi od pokoju i znieruchomiał. To co zobaczył zamurowało go. Po chwili
oprzytomniał. Już chciał się rzucić na Janusza i pomóc mamie, ale
spojrzał na jej pupcię. Widział już ją nieraz w negliżu. Zawsze go to
podniecało. Ale taki widok był po raz pierwszy. Jego matka z podniesioną
spódnicą w objęciach wujka Janusza (nazywał ich wujkami od
dzieciństwa). Poczuł podniecający dreszcz i postanowił ich obserwować
jak daleko się posuną.
- Ma cudowne kształty - powiedział Jacek wstając. Podszedł do nich i
przywarł do Joanny od tyłu. Joanna była jak sparaliżowana. Nie
protestowała. Kołysali się teraz we trójkę w rytm muzyki. Mężczyźni z
przodu i z tyłu kobiety, ona w środku. Jak delikatny pączek róży w
stalowym uścisku imadła. Czuła ich wyprężone penisy w spodniach. Jednego
na podbrzuszu, drugiego na pupci. W dodatku ich dłonie zaczęły wędrować
po całym jej ciele. Była między dwoma silnymi mężczyznami. Jej
podniecenie też rosło. Miała co prawda czasami fantazje o nich, w końcu
byli kumplami jej męża, ale nigdy nie fantazjowała, że biorą ją
równocześnie. Raczej nie miała złudzeń co do tego co teraz się stanie.
Trzej zdrowi mężczyźni, mając taką okazję zerżnięcia atrakcyjnej kobiety
nie przepuściliby jej. Podszedł do nich Marek. Bezceremonialnie wyjął
ze spodni kutasa.
- Weź go do buzi - polecił Joannie.
- Coś ty, daj spokój - protestowała.
- Już, ssij - nakazał stanowczo. Pozostali zmusili ją aby uklękła.
Wzięła kutasa w dłoń. Z pewnym wahaniem włożyła go do ust. Marek chwycił
ją za włosy i zaczął poruszać jej głową, wsuwając i wysuwając kutasa z
jej ust. Miała ciepłe, wilgotne usta. Co to była dla niego za rozkosz.
Paweł nie wierzył własnym oczom. Stał za uchylonymi drzwiami na
korytarzu. Było tam ciemno więc obecni w pokoju mężczyźni nie widzieli
go.
Marek poczuł, że dochodzi. Przerwał więc wyjmując kutasa z ust Joanny.
Pozostali postawili ją na nogi. Zaczęli się do niej dobierać. Rozpięli
guziki jej bluzki, rozchylili na boki. Ich oczom (i oczom Pawła) ukazały
się cudowne, wielkie piersi w białym, koronkowym staniku. Przez cienką
koronkę prześwitywały ciemne, duże sutki. Zaczęli je pieścić. Dwie pary
rąk. Marek tymczasem rozpiął zamek spódnicy, która osunęła się na
ziemię. Dobrał się do jej podbrzusza. Jego dłonie buszowały między jej
udami. Stała z przymkniętymi oczami, poddając się pieszczotom. I tak nie
mogła nic innego zrobić. Po chwili poczuła jak zsuwają na dół jej
rajstopy. Teraz, już w samej bieliźnie podprowadzili ją do ławy.
Błyskawicznie uprzątnęli to co na niej stało po czym położyli na niej
Joannę. Leżała teraz na plecach z nogami zgiętymi w kolanach i stopami
opartymi o blat ławy. Paweł musiał się przesunąć aby móc widzieć dalszy
rozwój wypadków. Już dawno miał wzwód. Teraz obserwując ich onanizował
się. Jacek tymczasem rozwarł je nogi, powoli, powoli, rozkoszując się
widokiem jaki się przed nim otwierał. Cieniutkie majtki ledwo zasłaniały
jej muszelkę. Opinały ją jednak mocno wiernie oddając jej kształt.
Jacek uklęknął przy ławie, usadowił się między udami kobiety i zaczął ją
pieścić językiem. Penetrował jej wewnętrzną część ud, okolice muszelki,
a także samą cipkę. Jednak ciągle przez majtki. Pozostali dobrali się
do jej piersi. Joanna zaczęła jęczeć. Najpierw cichutko, niezauważalnie,
potem, głośniej, głośniej...
- Bierzmy ją na górę do sypialni - zakomenderował Marek.
Teraz Joanna pozbyła się już wszelkich złudzeń. Za chwilę ją przelecą.
Wezmą ją wszyscy trzej po kolei albo wszyscy naraz. Będzie czuła po raz
pierwszy w swojej cipce innego penisa niż jej męża. Postawili ją na nogi
i poprowadzili w kierunku drzwi. Przechodząc obok fotelu na którym spał
Henryk, podbiegła do niego. Pochyliła się i objęła go rękoma za szyję.
Pocałowała jakby miała nadzieję, że się obudzi. Pochylając się wypięła
jednocześnie nieświadomie tyłeczek. Idący z tyłu Jacek doskoczył do tego
tyłeczka. Błyskawicznie wyjął ze spodni penisa i wsunął go między uda
kobiety. Otarł się przy tym o jej szparkę. Dzieliła ich tylko cieniutka
warstwa jej majtek. Złapał ją za biodra i zaczął wykonywać kopulacyjne
ruchy wsuwając i wysuwając penisa spomiędzy zwartych ud Joanny. Oboje
byli bardzo podnieceni i na pewno by ją wziął zerżnął, ale Marek mu
przerwał.
- Przestań, dalej, idziemy na górę. Wyszli z pokoju prowadząc słaniającą
się kobietę. Paweł w ostatniej chwili uskoczył w bok, za drzwi. Nie
zauważyli go. Przeszli obok niego na odległość wyciągniętej ręki. Z
łatwością mógł sięgnąć wtedy piersi swojej mamy. Jakże bardzo chciał to
wtedy zrobić. Dotknąć jej delikatnego ciała. Nie myślał już aby ją
ratować. Czekał niecierpliwie na dalszy rozwój wydarzeń.
Mężczyźni poprowadzili Joannę schodami na górę. Weszli do sypialni i
popchnęli ją na szerokie, małżeńskie łoże. Rozebrali się szybko do naga i
usadowili dookoła niej. Joanna leżała między nimi biernie się im
poddając. Zaczęły się znowu pieszczoty połączone teraz z powolnym
zdejmowaniem bielizny. Najpierw wsuwali dłonie pod jej stanik, do
miseczek, łapiąc ją za nagie piersi. Po czym zdjęli stanik zupełnie.
Wyswobodzone duże półkule kołysały się kusząc ich i obiecując nieziemską
wprost rozkosz. Byli tak podnieceni, że jej majtki rozerwali na strzępy
w jednej chwili. Paweł przyszedł za nimi i teraz wszystko obserwował z
korytarza. Widział jak leży teraz naga między trzema napalonymi
mężczyznami. Rozpiął spodnie i zaczął się onanizować. Jacek złapał ją za
nadgarstki przytrzymując je nad głową kobiety, a Marek z Januszem
rozwarli jej nogi. Teraz widzieli jej cipkę w całej krasie. Delikatnie
owłosioną, teraz całą lśniącą od soków. Marek usadowił się pierwszy
między jej udami, chwilę ocierał się wyprężonym penisem o wejście do jej
muszelki, potęgując rozkosz swoją i Joanny. W końcu nie wytrzymał.
Wdarł się w nią jednym ruchem bioder. Joanna wygięła się w łuk. Jęknęła.
Marek zaczął ją posuwać. Rytmicznie wychodził i wchodził w jej cipkę.
Była gorąca, rozpalona i wilgotna. Miała tak rozkoszną cipkę. Ona z
kolei czuła go w swoim wnętrzu. Miał większego kutasa niż jej mąż.
Docierał głęboko do jej wnętrza. Rozkosz promieniowała z jej krocza na
cale ciało. Pozostali zajęli się jej piersiami. Paweł patrzył jak
zamurowany. Po dłuższej chwili Marek poczuł, że dochodzi, jeszcze dwa
ruchy i wystrzelił. Wystrzelił potężną dawkę gorącej spermy do jej
wnętrza. Wszedł tak głęboko jak mógł po czym zamarł. Opadł na Joannę
przytulając się do niej. Słyszał jej ciężki, dyszący oddech.
Koledzy nie dali mu jednak długo odpocząć. Usunął się więc robiąc im
miejsce. Janusz obrócił Joannę na brzuch, po czym uniósł jej biodra. W
tak wypięty tyłek skierował swoją dzidę. Przez chwilę drażnił ją
ocierając się penisem o jej cipkę, po czym wsunął go jej po same jądra.
Kobieta znowu zadrżała. Taka pozycja bardzo ją stymulowała. Miała
wrażenie, że jego penis jest jeszcze większy. Zaczął ją posuwać.
Pochylił się nad nią wsuwając pod nią ręce i łapiąc ją za piersi. Były
delikatne, mięciutkie, ze sztywnymi, maksymalnie wyprężonymi sutkami.
Rżnął ją tak przez parę minut, po czym eksplodował. Ogarnęła go
nieziemska rozkosz. Wpompował w nią całą swoją dawkę gorącej spermy.
Jeszcze po wytrysku posuwał ją przez jakiś czas przedłużając orgazm.
Cienka strużka spermy wyciekła z jej cipki i spłynęła po udzie.
Teraz przyszła kolej na Jacka. Ten znowu przewrócił ją na plecy i
rozwarł jej nogi. Rozpalona cipka lśniła od wyciekającej spermy. Zbliżył
swojego penisa do niej i wszedł w nią powoli, powoli, wolniutko
rozkoszując się tą chwilą. Gdy dotarł do głębi zaczął ją pieprzyć. Robił
to energicznie, mocno, prawie brutalnie. Jednocześnie namiętnie całował
ją w usta, tłumiąc jęki podnieconej kobiety. Szczytowała pierwsza.
Wygięła się znowu jak kotka pod nim z głośnym jękiem, oplotła jego
biodra nogami i przycisnęła mocno do siebie. Czuł pulsowanie jej cipki
na swoim penisie i to dopełniło jego orgazm. Wpompował w nią trzecią już
dawkę spermy. Tym razem wyciekła szeroką strugą z jej wnętrza. Posuwał
ją jeszcze przez chwilę, po czym opadł na nią wyczerpany i zaspokojony.
Wszyscy bali się, że Henryk się obudzi. Nie przedłużając dłużej wizyty
mężczyźni ubrali się i wyszli. Paweł zdążył uskoczyć do swojego pokoju
obok tak, że go nie zauważyli. Joanna leżała na łóżku długi czas nie
mogąc przyjść do siebie. Widać było że rozbudzili w niej ukryte żądze i
fantazje. Była jak wulkan seksu, który pozostawili, który ostatecznie
jeszcze nie wybuchł. Zaczęła wodzić dłońmi po swoim ciele. Dotykała się,
ugniatała swoje piersi, wsuwała dłoń między uda pieszcząc swoją
szparkę. Paweł znowu obserwował ją z korytarza jak się masturbuje. Sam
też był maksymalnie podniecony, znowu się onanizował. Joanna leżała na
wznak na łóżku z dłońmi na swoim kroczu. Masturbowała się coraz szybciej
i szybciej... W pewnej chwili przerwała, usiadła na skraju łóżka, po
czym po chwili wstała. Zakładając szlafrok leżący tuż obok na oparciu
krzesła skierowała się do drzwi. Paweł widząc, że idzie w jego kierunku
znowu szybko chciał schować się w swoim pokoju. Tym razem jednak drzwi
od jego pokoju zaskrzypiały. Znieruchomiał obserwując Joannę. Ona
również zatrzymała się. Stała teraz w drzwiach sypialni, ubrana już w
szlafrok i usiłowała coś wypatrzyć w mroku korytarza.
- Kto tu jest? - zawołała - Henryk? Czy to ty?
Cisza, Paweł stał przy drzwiach swojego pokoju wiedząc, że w tej ciemności jest niewidoczny.
- Marek, Janusz, to wy?
Wtedy Pawłowi przyszedł do głowy pomysł. Ona myśli, że koledzy jego taty
tu jeszcze są. Jak teraz doskoczy do niej tu w ciemności korytarza, to
ona go nie pozna. Będzie myśleć, że to jeden z nich. A wtedy będzie mógł
bezkarnie ją dotykać, pieścić, może zdejmie z niej szlafrok, może...
Nie zastanawiał się dłużej. Gdy mama zrobiła dwa kroki w głąb korytarza
doskoczył do niej nagle i objął ramionami. Krzyknęła przerażona. Chciała
się wyrwać, chciała krzyczeć, ale on obejmował ją mocno, a usta zamknął
namiętnym pocałunkiem. Była cudownie delikatna, rozpalona,
promieniowała seksem, pachniała seksem. Nadal całując ją rozluźnił nieco
uścisk, przesuwając jedną rękę na jej przód. Powoli ale nieuchronnie
zbliżał się dłonią do jej piersi. Dotykał ją co prawda przez szlafrok
ale i tak wrażenie było bardzo silne. I ta świadomość, że pod spodem
jest całkowicie naga. Praktycznie cała do jego dyspozycji. W końcu
złapał ją za pierś. Cudownie miękka i duża. Nie mieściła mu się w dłoni.
Marzył o tym od dawna. Joanna poczuwszy jego dłoń na piersi znowu
zaczęła się wyrywać. W końcu wyswobodziła usta.
- Przestań, kim jesteś? - wysapała.
Paweł nie odpowiedział. Nadal trzymał ją mocno. Teraz zsunął dłoń z
piersi i powędrował w dół. Zsunęła się po boku Joanny , po jej biodrze
na tył jej ciała, dotarła do tyłeczka. Złapał ją za pośladek i zaczął
teraz tu ją pieścić. Jednocześnie przyciągał jej biodra do swoich, z
przodu napierając na jej podbrzusze wyprężonym w spodniach penisem.
- Zostaw mnie, proszę, już dosyć mnie wykorzystaliście. Jeszcze wam mało?
Próbował wsunąć dłoń między jej pośladki, między jej zwarte uda, tam do
jej groty rozkoszy, ale gruby szlafrok mu to uniemożliwiał. Powędrował
więc dłonią na przód jej bioder, dotykał jej brzucha i schodził niżej.
Czuł na twarzy jej przyspieszony, gorący oddech. Zaczęło mu wirować w
głowie. Pierwszy raz w życiu tak dotykał kobietę, zaraz dotrze do jej
cipki. Zaraz będzie ją tam pieścić. To co, że przez szlafrok. Zawsze
może go odsunąć i dotknąć jej nagiej cipki. Poczuć jej gorące soki pod
palcami. Może wsunąć jej palec do środka, może nawet... Tracił poczucie
rzeczywistości, tu gruby szlafrok poddawał się jego ruchom, jego dłoń
właśnie wsunęła się między uda mamy i dotarł do jej wzgórka łonowego.
Nawet przez gruby materiał czuł żar jaki od niej bije. Zaczął przesuwać
palcami rytmicznie po jej cipce. Oddech Joanna stał się jeszcze głębszy,
zaczęła cichutko jęczeć. Paweł znowu ją pocałował. Penetrował teraz
językiem wnętrze jej ust. Odpowiedziała mu tym samym. Pocałunkami zsunął
się po jej brodzie na szyję i niżej. Po dekolcie między piersi
rozsuwając poły szlafroka. Skierował usta w lewo w kierunku lewej
piersi. Wysunął swoją dłoń z jej krocza i położył na jej nagim już
dekolcie. Powoli ale stanowczo przesuwał ją w kierunku prawej piersi, a
usta ku lewej. Wsunął wreszcie dłoń pod szlafrok sięgając jej cudownej
półkuli. Złapał ją pełną dłonią. Czuł teraz wyraźnie jej ciepło,
delikatność i miękkość. Sutek był niesamowicie wyprężony. Zębami
odchylił szlafrok z lewej piersi. Chwilę popatrzył na nią z bliska po
czym wziął jej sutek w usta. Zaczął go najpierw lizać, a po chwili lekko
ssać. Joanna mając obie piersi tak pieszczone poddawała się już bez
oporu. Paweł tracił nad sobą kontrolę.
Obrócił ją tak, że stanęła tyłem do niego. Straciła na moment równowagę i
wyciągnęła ręce przed siebie. Upadłaby, gdyby nie przytrzymała się
stolika, który stał w pobliżu. Przytrzymała się go pochylając się i
wypinając mimowolnie tyłeczek. Jednocześnie naparła na Pawła penisa.
Paweł czując to prawie wytrysnął. Wsunął dłonie pod pochylony tułów
kobiety. Jej pełne piersi kołysały się teraz łagodnie w rozchylonym
szlafroku. Złapał obiema dłońmi za te cudowne półkule. Znowu poczuł ich
delikatną miękkość. A więc miał je teraz obie w dłoniach, marzył o tym
od dawna. Zaczął ją tak pieścić, napierając jednocześnie na jej pupcię.
Po chwili rozsupłał pasek szlafroka, który rozchylił się całkowicie
otwierając przed nim drogę do jej bezbronnego już ciała. Obiema dłońmi
powędrował w dół jej tułowia, przez jej brzuch, jeszcze niżej.
Podbrzusze, poczuł pod palcami jej krótkie włoski łonowe. Chwilę się
zawahał, po czym wsunął palce w jej intymny zakątek. Poczuł jak cała
zesztywniała. Wilgotny wzgórek łonowy pulsował żarem pod jego palcami.
Dotarł do jej warg. Rozchylił je delikatnie pieszcząc ją palcem
wskazującym. Potem dwoma. Była naprawdę rozpalona. Wsunął palec do jej
wnętrza do połowy długości. Po chwili wsunął go do końca. Wysunął, po
czym dołączył do niego drugi palec środkowy. Teraz oba powędrowały w
głąb ciała kobiety. Czuł, że sprawia jej rozkosz. Sam też nie mógł
uwierzyć, że naprawdę to robi. I nagle zapragnął ją wziąć. Tak bardzo
chciał wejść swoim penisem do jej szparki. Chciał poczuć żar jej cipki
na swoim kutasie. Chciał się przytulić do tego rozpalonego ciała, wtulić
głowę w jej dorodne piersi.
Wypuścił ją z uścisku. Joanna wyprostowała się. Chciała się odwrócić,
ale Paweł jej nie pozwolił. Stanowczym ruchem przytrzymał ją i
poprowadził do sypialni. Szedł zaraz za nią. Tu świeciła się lampka i
Paweł wiedział, że nie może pozwolić jej się odwrócić, wtedy by go
poznała. Zsunął szlafrok z jej ramion, opadł cały na podłogę odsłaniając
ją całą nagą. Chwycił od tyłu znowu jej piersi i chwilę pieścił.
Popchnął ją lekko na łóżko. Uklękła na nim na czworakach wypinając swój
soczysty tyłeczek. Paweł błyskawicznie się rozebrał do naga. Uklęknął na
łóżku za nią rozchylając wcześniej nieco jej nogi. Zbliżył swojego
wyprężonego penisa do jej pupci. Przesuwał go po jej pośladkach, zsunął w
dół, w końcu otarł się o jej muszelkę. Joanna znowu jęknęła więc teraz
już bez żadnego ceremoniału wsuwał swojego kutasa w jej cipkę. Robił to
powoli rozkoszując się tą chwilą i żarem w jej wnętrzu. Dotarł wreszcie
do samego końca. Zaczął się wysuwać. Popatrzył w dół. Zobaczył swojego
penisa jak się wysuwa, cały śliski od jej soków i spermy "wujków". Znowu
się wsuwał, wysuwał. Posuwał ją powoli, ale sprawiał obojgu olbrzymią
rozkosz. Przytrzymywał ją za biodra. Żałował jednak, że nie może dotykać
jej piersi, że nie może wtulić się w jej ciało. Wysunął się więc z niej
i przewrócił ją na bok i na wznak.
- Paweł !!! To ty ?!! - zawołała zdumiona.
Ale Paweł widział przed sobą tylko wspaniałe ciało seksownej kobiety.
Widział jej rozłożone nogi i cudowną różową szparkę oczekującą męskiego
członka i ostrego rżnięcia. Jednym ruchem położył się na nią i wszedł w
nią na całą głębokość. Poczuł na swoim torsie jej duże piersi.
Joanna nie zdążyła już dalej protestować. Teraz już wiedziała kto ją
brał. Kto w nią wszedł i kto daje jej nieziemską rozkosz. Zaczął ją
posuwać. Teraz robił to szybciej niż poprzednio. Wspierał się na jednej
ręce, drugą ugniatając te cudowne piersi. Całował ją namiętnie w usta
wsuwając w nią swój język. Po chwili Joannie też puściły hamulce.
Oplotła biodra Pawła nogami i przycisnęła mocno do siebie. Odwzajemniała
mu się gorącymi pocałunkami. Oboje galopowali w szalonym, dzikim pędzie
ku jednemu celowi - ku maksymalnej ekstazie. Czuli jak się zbliża, jak
ogarnia ich ciała. Dopadła ich prawie równocześnie. Paweł wystrzelił
potężną dawkę lepkiej i gorącej spermy do wnętrza cipki Joanny i wtedy
poczuł pulsowanie jej pochwy. Jednocześnie objęła go mocniej
przyciskając z całych sił nogami i rękoma. Spletli się w jeden emanujący
seksem organizm. Połączeni genitaliami i ustami. Ich gorące, szybkie
oddechy mieszały się, tak jak mieszały się ich intymne soki. Nic nie
mówiąc, dysząc tylko ciężko kłębili się jeszcze na pościeli przez kilka
minut. Paweł nie przeżył nigdy czegoś podobnego. Miał wytrysk, ale to go
wcale nie osłabiło, jak zazwyczaj wtedy gdy się masturbował. Teraz miał
cały czas maksymalny wzwód. Rżnął ją w tym samym szalonym tempie jak
przed kilkoma minutami. Joanna tylko na trochę poluźniła uścisk. Lecz po
chwili nowa fala orgazmu ją zalała. Znowu objęła mocno Pawła. Znowu
czuł na swoim penisie jej pulsującą pochwę. I oto też poczuł zbliżający
się drugi orgazm. Przyspieszył jeszcze ruchy. Prawie brutalnie wytrysnął
wpompowywując kolejną dawkę spermy do jej cipki. Znowu połączyli się
namiętnym pocałunkiem. Teraz już wytracali powoli prędkość. Jednak wciąż
mocno podnieceni przeciągali jeszcze stosunek przez kilka minut dając
sobie maksimum rozkoszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz