EroTabs - Najmocniejszy suplement na erekcję

Mocna erekcja EroTabs silna potencja

Cioteczka

Historia ta zdarzyla mi sie tak dawno, ze az sam czasami nie wierze, czy w ogóle miala miejsce. Mialem wtedy ze 17 lat i wciaz zadnych kontaktów z dziewczynami, jesli nie liczyc przypadkowych pocalunków i podmacywania tych kolezanek, które sie na to godzily. Wszystko to mialo sie niebawem zmienic, za sprawa mojej cioci Moniki. Tak naprawde ona nie byla moja ciotka, byla kuzynka mojej mamy, ale wszyscy mówilismy o niej "ciotka" i tak juz zostalo. Moi rodzice niezbyt ja lubili. Zawsze przyjezdzala ze Slaska niespodziewanie i nie bylo nigdy wiadomo, jak dlugo u nas zabawi. Poza tym zmieniala czesto facetów, z zadnym nie wiazac sie na stale, co w oczach moich rodziców uchodzilo za rzecz niewybaczalna.

- I zeby chociaz jeszcze byla ladna - mówili - ale jest tlusta, paskudna z twarzy i z charakteru. Pije, pali, przeklina jak chlop - co ci faceci w niej widza?
Pewnego jesiennego piatku, wróciwszy ze szkoly zobaczylem przy stole czwarte nakrycie do obiadu. Spytalem, dla kogo to, a mama odszepnela :
- Znowu sie nam Monika na kark zwalila i posiedzi pewno z tydzien, jakbym nie miala nic lepszego do roboty, tylko ja utrzymywac, skaranie z nia i tyle. A jeszcze mielismy dzis wyjsc do cioci Grazyny i pewnie beda z tego nici.
- Moze nie bedzie tak zle - odparlem - a gdzie ona jest teraz ?
- W lazience, bierze prysznic, bo dopiero przyjechala, moze z godzine temu.
Idac do swego pokoju wpadlem wprost na moja przyszywana ciotke, która wychodzila akurat z lazienki. Rzeczywiscie, byla dama slusznej postury i bardzo obfitych ksztaltów. Twarz miala dosc pospolita, okragla, ale niebrzydka i krótkie rudawe wlosy, zakrecone w loki. Przywitalem sie, calujac pulchna dlon z dlugimi, wypielegnowanymi paznokciami. Podnoszac glowe zatrzymalem wzrok na rozchylonym szlafroku, pod którym widac bylo kawalek wielkiego biustu, chyba najwiekszego, jaki w zyciu dotad widzialem. Chyba za dlugo sie gapilem w te wspanialosci, bo ciocia zmieszala sie i zaciagnela ciasniej szlafrok. Musiala go jednak przedtem odchylic, pokazujac przy okazji wieksza czesc swoich ogromnych piersi. Pogrozila mi palcem i rozeszlismy sie. Przy obiedzie poplotkowalismy troche, roztrzasajac kto sie urodzil, kto umarl, a kto sie ozenil.
- A Marek sie nie zeni? - zapytala
- Ma czas - odpowiedziala mama - jakby mial przyprowadzic mi tu jakas wywloke, to lepiej niech sie wcale nie zeni.
Rozmowa toczyla sie dalej, az wreszcie zeszla na dzisiejsza wizyte moich rodziców.
- Alez oczywiscie, idzcie - powiedziala ciocia (tak ja bede odtad nazywal) - w koncu to bylo dawno planowane i moja niespodziewana wizyta nie moze wam w tym przeszkodzic.
- Zapewne, ale szczerze mówiac glupio nam cie zostawiac sama w domu - wtracil sie ojciec.
- Nie bede sama - odrzekla, usmiechajac sie - Mareczek dotrzyma mi chyba towarzystwa ?
- Moge zostac - powiedzialem z udana obojetnoscia. - pewno wrócicie pózno, a ja chcialbym polozyc sie wczesnie spac. Poza tym nigdzie sie dzis nie wybieralem.
- Zgadza sie, wrócimy kolo pólnocy, a moze i zostaniemy do rana, wiec nie przejmuj sie, jesli nas nie bedzie.
Poniewaz rodzice byli umówieni na szósta, wiec cale popoludnie zeszlo im na przygotowaniach do planowanej wizyty. Wreszcie wyszli, a my z ciocia zostalismy. Posiedzialem troche w swoim pokoju, czytajac i ogladajac telewizje. W koncu postanowilem sie wykapac, zjesc cos i polozyc sie spac. Poszedlem wiec pod prysznic. Namydlilem sie, puscilem wode i zamknalem oczy. Od razu wyobrazilem sobie swoja ciocie i to, co wyprawialbym z jej duzym, chetnym cialem, gdybym tylko mógl. Reka sama powedrowala mi w dól, do mojego sterczacego przyjaciela, aby sciskac go i masowac, a przed moimi zamknietymi oczami przemykaly najdziksze fantazje.
A- czemu tak brutalnie traktujesz tego biedaka ? - uslyszalem tuz nad swoim uchem i ktos wylaczyl wode.
Zesztywnialem. Przede mna stala moja ciocia. Nawet nie zauwazylem, kiedy weszla.
"Ale wdepnalem"- pomyslalem sobie - "starzy mnie chyba zabija. A na pewno nie obejdzie sie bez klótni ".Pozostalo mi tylko czekac, co bedzie dalej.
- No to pieknie - uslyszalem po chwili - twoja mama nie bedzie zadowolona, jak sie o tym dowie.
- Chyba nie - odparlem glupio - ale czy musi sie dowiedziec?
- Nie musi - odpowiedziala ciocia - ale ty musisz mi powiedziec, o czym, a raczej o kim myslales, jak cie tu nakrylam. Dobrze wiem, ze chlopcy mysla o jakiejs babce, robiac takie rzeczy.
Zrobilo mi sie jeszcze bardziej glupio. Jak tu powiedziec kobiecie trzy razy starszej ode mnie, ze mialem ochote kochac sie z nia na wszelkie sposoby, ze pragnalem dotykac jej pulchnego ciala, sciskac i ssac wielkie piersi, a w koncu rozlozyc ja, bezbronna i posluszna na wielkim lózku w sypialni i wbijac w jej atlasowa cipke swój wielki sterczacy pret do utraty przytomnosci, albo dopóki ona nie zaczelaby prosic o litosc. Ze marzylem, zeby wziela mi do ust. Calego, razem z jajeczkami, a potem wyssala i co do kropli polknela mój goracy soczek. Ze wiele dalbym, zeby móc ja przewrócic na brzuszek, wymierzyc jej kilkanascie lekkich klapsów w duza, wierzgajaca pupe, rozchylic goraca pupe i wepchnac sie w jej mala, brazowa dziurke, ciasna i przyjemna.
- No co, uslysze cos od ciebie? - ochryply glos cioci przerwal moje przemyslenia.
- Myslalem... myslalem o tobie, ciociu - wydusilem w koncu.
- Dlaczego akurat o mnie? - spytala, troche zaskoczona.
- Bo jestes.... jestes piekna
- A to dobre! No to powiedz, mój maly zberezniku, co ci sie tak we mnie podoba. - Wszystko, ale najbardziej twoje piersi.
- Dlaczego akurat one?
- Sa takie sliczne, duze, gorace....
- Skad wiesz ?
- Nie wiem, ale na pewno takie sa.
- Tak myslisz, maly swintuchu? Koncz mycie i za piec minut widze cie u siebie w pokoju. Pokaze ci, co czeka niegrzecznych chlopców.
Bylem przestraszony, ale i troche podniecony. Oplukalem sie, narzucilem pizame i zapukalem do pokoju cioci. Zawolala mnie, wiec wszedlem i to, co zobaczylem zaskoczylo mnie tak, ze stanalem jak wryty. Ciocia siedziala na lózku, popijajac drinka. Ubrana byla w krótka koszulke na ramiaczkach, tak przezroczysta, ze doskonale bylo widac, ze pod spodem nie ma nic. Do woli moglem ogladac jej pulchne ramiona, falujace piersi z duzymi, ciemnymi aureolkami wokól sutek, lekko juz obwisle, ale wciaz jeszcze ponetne, okragly brzuszek z delikatnymi faldkami tluszczu na bokach, grube uda z kuszacym czarnym trójkacikiem miedzy nimi. Cipulki nie moglem zobaczyc, ale od takiego widoku mój fiutek natychmiast sie wyprezyl, co moja ciotunia natychmiast zauwazyla.
- Podejdz tutaj i usiadz przy mnie - powiedziala - napijesz sie ze starsza pania?
- Oczywiscie - odparlem.
- To wez sobie drinka, stoi tu na szafce.
Pijac malymi lyczkami wpatrywalem sie w swoja cioteczke która tez obserwowala mnie swoimi zmruzonymi, zielonymi oczami. Odkladajac szklanke wzialem ja za reke.
- Masz pieknie pomalowane paznokcie, moge zobaczyc?
- Podobaja ci sie? Popatrz - powiedziala, podsuwajac mi lewa dlon.
- Naprawde, sliczny kolor - wyszeptalem, podnoszac ja do ust.
Zaczalem calowac paluszek po paluszku, delikatnie drapiac wewnetrzna strone jej dloni. Mialem na nia wielka ochote i chcialem, zeby to wiedziala. Nagle poczulem jakis ruch przy swoich spodniach. Zobaczylem pulchna dlon z pomalowanymi na ciemnoczerwony kolor paznokciami, wpychajaca sie za gumke spodni i poczulem, jak cos goracego i miekkiego poszczypuje mój woreczek i ugniata jajeczka. Przerwalem swoje pieszczoty i przesunalem jej prawa reke na przód spodni, kladac ja na twardej wypuklosci, rysujacej sie pod materialem. Majac teraz wolne rece, moglem lepiej zajac sie moja pania. Przede wszystkim lekko sie unioslem, zeby jej pulchniutkie raczki mogly uwolnic mnie od spodni pizamy, co tez wkrótce sie stalo. Teraz jej lewa lapka sciskala i ugniatala mój woreczek, a prawa zacisnela sie wokól mojego goracego trzonu i powoli zaczela sciagac z niego skórke. W dól i w góre, powoli, ale miarowo. Moje rece tez nie próznowaly - lewa wsadzilem jej pod koszulke, majac zamiar dobrac sie do cycuszków, a prawa objalem za szyje. Odwrócilem jej twarz do siebie, zobaczylem duzy wilgotny jezyk, oblizujacy grube wargi. Bez namyslu wpilem sie w nie ustami, szukajac jednoczesnie dlonia jej duzej piersi. Ssalem jej usta, przygryzajac lekko dolna warge i drazniac koniuszkiem jezyka górna. Znalazlem wreszcie reka jej piers, chwycilem w dwa palce sutek i lekko scisnalem. Cicho jeknela, a ja wepchnalem jej jezyk do buzi, dotykajac jej jezyka swoim. Lekko mnie ugryzla, a jej olbrzymi jezyk wypelnil mi cale usta, wiec zaczalem go ssac, nie przerywajac przy tym zabawy z jej piersiami. Wlozylem druga reke pod koszulke i teraz moglem do woli dotykac i piescic oba jej cycuszki. Chcialem je zobaczyc w calej okazalosci, wiec lekko pchnalem ciotunie na lózko i podnioslem cieniutki material az pod pachy. Cioteczka wyciagnela rece za glowe, zrozumialem, ze chce, abym ja calkiem rozebral, co tez chetnie zrobilem, uwalniajac i siebie przy okazji z reszty ubrania. Wreszcie moglem podziwiac jej wspaniale cialo w calej okazalosci. A raczej móglbym, bo wolalem dobrac sie do dwóch slodkich, wielkich owoców, rózowych gruszeczek, zakonczonych brazowymi ogonkami sutek. Wyciagnalem rece i moje dlonie napelnily sie milym ciezarem duzego biustu piecdziesiecioletniej damy.
- Jaki to rozmiar ? - spytalem z ciekawoscia.
- Szóstka - uslyszalem w odpowiedzi - A co, podobaja ci sie?
- Jeszcze jak, sa takie milutkie i tak przyjemnie je glaskac.
- To pobaw sie nimi jeszcze troche, mój malutki.
Nie potrzeba mi bylo zachety, ale ten "malutki" lekko mnie wkurzyl, wiec tym chetniej zabralem sie za sciskanie i mietoszenie jej obfitych okraglosci. Zlapalem jeden sutek, z brodawka wielka, jak pól mojego malego palca i wlozylem go sobie do ust. Calowalem go i ssalem, jak slodki cukiereczek. Tracalem go jezykiem i delikatnie przygryzalem. Wodzilem tez koniuszkiem jezyka po ciemnej aureolce dookola niego. Ciagnalem delikatnie zebami i puszczalem wielka brodawke. Druga piers glaskalem i podszczypywalem, biorac sutek w dwa palce i krecac nim. Wreszcie, gdy mi sie to znudzilo, podnioslem sie i usiadlem na goracym, miekkim brzuszku ciotuni. Odciagnalem skórke na flecie, a druga reka chwycilem za wielka piers. Obnazona glówka dotknalem sterczacej brodawki - poczulem delikatne drzenie, cos jednoczesnie bolesnego i przyjemnego, wiec zaczalem dotykac zoledzia drugiego sutka i draznic skórke dookola niego. Ciocia ciezko oddychala i pojekiwala po cichu. Widzialem, ze robi sie jej dobrze, wiec postanowilem zadbac i o siebie. Wsunalem sterczacy pal miedzy ciezkie, gorace buly, które ciotunia zaraz zacisnela rekami i poruszalem swoim ptakiem w tym milym, cieplym gniazdku w tyl i w przód. Kazdy milimetr mojego fiuta czul rozkoszne tarcie jej jedwabistej skóry. Bylo to tak mile i podniecajace, ze nie moglem sie opanowac i po kilkunastu pchnieciach obficie trysnalem na dekolt i szyje mojej kochanej cioci. Troszke dostalo sie tez na brode.
- Przepraszam, nie chcialem...
- A za cóz to mnie przepraszasz? Widze, ze naprawde cie podniecilam. A teraz rozetrzyj mi to wszystko.
- Ale.. po co?
- Nie pytaj, tylko rób, co mówie! A jak koniecznie chcesz wiedziec, to najlepszy srodek na gladka cere.
Nie majac innego wyjscia roztarlem caly plyn po jej szerokim dekolcie i ogromnych piersiach. Nacieralem je, sciskalem i ugniatalem, mietoszac te wielkie balony, az staly sie gladkie i blyszczace. Siegnalem reka do jej twarzy, gdy nagle capnela mnie zebami za palec.
- Oblizala go i wyciagnela z buzi, szepczac ochryple:
- Mniam, ale slodziutkie. Chce tego wiecej... Dawaj go tutaj....
I wyciagnela swoja pazurzasta lapke, zeby zlapac mojego biednego ptaszka. Na szczescie zdazylem sie poderwac, ale ciocia nie zachowala równowagi i padla jak dluga. Nic jej sie nie stalo, bo dywan w sypialni byl gruby, wiec zaraz spróbowala sie podniesc, ale przytrzymalem ja na kleczkach. Kolyszac przed jej twarza nabrzmialym ponownie czlonkiem dotykalem glówka jej okraglych policzków i miekkich, pulchnych warg. Szeptalem przy tym:
- Chcesz go, tak? Chcesz mojego malego, slodkiego kutasika? To bierz go, moja kochaniutka slaska kluseczko! Otwórz te swoja sliczna buzie!
Nie trzeba jej bylo namawiac, drink i poprzednie pieszczoty zrobily widac swoje, bo juz po chwili mój pret penetrowal jej rozchylone usta. Tarlem nim o goracy, szorstki jezyk i gladkie, wilgotne podniebienie. Wpychalem go najdalej, jak moglem i bylo to bardzo przyjemne, ale mogloby byc jeszcze przyjemniejsze, wiec poprosilem:
- Possij go troche, kochana ciotuniu. Jestes taka kochana, milutka. No prosze, possij swojemu malemu chlopczykowi jego rózowiutki lizaczek. Wylize ci za to twoja slodziutka, pachnaca cipeczke, twoja waziutka szpareczke.
- Dobrze, ale pamietaj, sam mi obiecales - powiedziala i zaczela obrabiac mi go jezykiem.
Najpierw zlapala mnie raczka i calowala w czubek kutasa i tarla o niego jezyczkiem, od czasu do czasu cmokajac w glówke. Wodzila tez koniuszkiem jezyka wzdluz zylki na fiucie, od czubka, az do nasady i z powrotem, zahaczajac czasem o jajeczka. W koncu zacisnela sie na nim tak mocno, ze przez chwile wystraszylem sie, czy mi go nie odgryzie! Zaczela jednak ssac go mocno ustami, ciagnac go w tyl i w przód. Moja wyprezona meskosc byla ssana, mietoszona ustami, a nawet lekko pogryzana. Ciotunia sciagala mi skórke jezyczkiem i naciagala ja z powrotem. Mietosila i ugniatala przy tym moje jaja jedna reka, a paznokcie drugiej wbila mi w posladek. Ja glaskalem ja delikatnie po glowie, drapalem lekko za uszkami i po karku. Przymknalem oczy, bylo mi cudownie. Mialem starsza, doswiadczona partnerke zaspokajajaca mnie ustami, jak o tym zawsze marzylem. Jej chetne, duze, doswiadczone cialo nalezalo tylko do mnie i moglem z nim robic wszystko. Poczulem, jak skóra na torebce obkurcza mi sie przed wytryskiem, wiec zaczalem energiczniej poruszac biodrami, przytrzymujac glowe mojej pani. Tryskajac goraca , biala sperma w szeroko rozwarte usteczka i glebokie gardlo, mówilem do niej:
- Masz, kochana ciotuniu, pij, ciotuleczko najmilsza. Wypij caly soczek. Lykaj, lykaj wszystko, moja sliczna cioteczko, ciotusiu, ciotulko, ciotulenko - szeptalem.
Lakome usta lykaly porcje za porcja zyciodajnego nektaru. W koncu wycisnely z mego fiuta ostatnie krople. Podnioslem ja z kolan i popchnalem lekko na lózko, gdzie ulozyla sie wygodnie, rozkladajac szeroko swe obfite uda. Moglem teraz wyraznie widziec jej wlochaty trójkacik i rozwarte wargi sromowe, lekko polyskujace wilgotna czerwienia. Zaczalem calowac jej cycuszki, a potem brzuszek, opuszczajac sie w koncu nizej, na wewnetrzna strone ud. Jednoczesnie glaskalem i mietosilem jej atlasowe futerko. Wlozylem palec do jej szparki, zeby sprawdzic, jak jest gleboka. Znalazlem jej lechtaczke i pomasowalem ja koncem palca. W koncu ostroznie pocalowalem jej cipulke i poczulem, jak cialem cioci potrzasnal dreszcz. Ssalem i calowalem rózowe faldki sromu, lizalem je, wodzac po nich jezykiem w góre i w dól. Potem wsadzilem swój jezyk gleboko w goraca szpare. Slyszalem, jak wijac sie pod uderzeniami mojego jezyka w swój nabrzmialy dzwoneczek, cioteczka szeptala:
- Liz mnie jeszcze, liz mocno mój slodziutki chlopczyku. Wyliz mnie az do kosci. Jeszcze, jeszcze...
Nie potrzebowalem zachety, bo to, co robilem, podniecalo mnie coraz bardziej. Lizalem i lizalem jak wsciekly, dopóki nie poczulem, ze mój kutas lada chwila eksploduje. Przerwalem wiec swoje zajecie i rozlozywszy lekko nogi cioteczki wsadzilem jej od razu calego. Poruszalem sie w niej w przód i w tyl, najpierw powoli i delikatnie, a potem coraz szybciej i mocniej. Polozylem sie na tym wspanialym, pulchnym ciele i wykonujac ostatnie ruchy poczulem, jak dlugie paznokcie cioci wbijaja sie w moje plecy. Uderzylem wiec jeszcze raz, drugi, trzeci, az wreszcie fala goracej mlodej spermy zalala cudowna dziurke mojej partnerki. Odwrócilem sie na bok i mocno przytulilem ciotunie, glaszczac ja po glowie i karku. Zaczela mnie calowac, a w koncu ugryzla w ucho i wyszeptala:
- Zgwalciles mnie, mój maly chlpoczyku.
- Co takiego?
- No pewnie. Skad wiesz, ze tego chcialam?
- Zgwalcilem? Moze nie chcialas? - tego bylo dla mnie za duzo - No to ja ci teraz pokaze, czego ja chce!
Odwrócilem niczego nie spodziewajaca sie ciocie na brzuch. Chwycilem pasek od szlafroka i zlapalem za rece ciotulki, przywiazujac je do oparcia lózka, ale niezbyt mocno. Kladac sie na niej, zaczalem trzec swoja pale o jej duze posladki i szpare miedzy nimi. Wlozylem rece pod spód i ugniatalem mocno biust, poszczypujac dwoma palcami sutki.
- Mam cie teraz, moja kochana ciotuniu - powiedzialem - golutka i calkiem bezbronna. Moge z toba zrobic, co tylko zechce.
- Pusc mnie w tej chwili!
- Moze jednak najpierw troche sie pobawimy? - zapytalem, przenoszac jedna reke na jej brzuszek, a druga dalej dopieszczajac cycusie. Wlozylem jej do szparki dwa palce i poruszalem nimi, masujac co pewien czas jej wilgotny srom.
W- ypusc mnie, prosze cie - powiedziala ochryplym glosem, bo juz zaczynalo sie jej robic dobrze.
- Zgoda, ale... - i zaczalem jej szeptac do ucha. Podniecil mnie dreszcz, jaki przeszedl jej duze cialo, w miare jak dowiadywala sie, czego od niej chce.
- No, wiesz... - próbowala sie sprzeciwic, ale ja mocniej zajalem sie jej cipulka. Zreszta nie myslalem pytac jej o zgode.
Z szafki wzialem pudelko z kremem, tak, zeby nie widziala, co robie i nasmarowalem sobie sterczacego weza. Rozchylilem wielkie bochny jej goracych posladków i resztka kremu zwilzylem dziurke. Dotknalem jej goraca, czerwona glówka, przesuwajac ja od dziurki w tyleczku do szparki, po tym krótkim kawalku delikatnej skóry.
- Co mi robisz?- spytala ciocia - chyba nie chcesz.....
- O tak, chce - odparlem - chce wejsc do twojego slodziutkiego tyleczka.
Scisnieta, brunatna rozetka obiecywala wiecej przyjemnych doznan, niz rózowiutka cipka. Postanowilem sie o tym przekonac, wiec wcisnalem do niej glówke i popchnalem. Poczulem, ze jest tam ciasno, cieplo i przytulnie.
- Wypnij sie mocniej - powiedzialem - chce ci wsadzic calego.
Bez sprzeciwu podniosla sie na czworaki, wypinajac biala dupcie, a ja dalej drazylem jej tyleczek, wpychajac pale coraz dalej. Ciocia podniecala mnie dodatkowo, zwierajac i rozwierajac posladki, ale szybko ja to zmeczylo i przestala.
- No, co sie stalo - zapytalem - juz stanelas? Galop moja sliczna, posluszna klaczko, galop! - i wymierzylem jej kilka delikatnych klapsów w rozlozyste póldupki. - Ruszaj tyleczkiem! Przeciez to lubisz?
- Tak, uwielbiam czuc twoje palce w cipce i twoja wielka pale w moim ciasnym tylku.
- I co jeszcze lubisz? - spytalem, wpychajac sie coraz dalej i poruszajac w tyl i w przód bardzo powoli, bo chcialem, zeby to trwalo jak najdluzej.
- Lubie, jak dosiada mnie jakis mlody meski ogier, a jeszcze lepiej dwóch albo trzech. I jak biora mnie jednoczesnie na trzy baty.
- Dobrowolnie, czy na sile?
- Najlepiej na sile, kiedy lapia mnie w ciemnej bramie, jeden wykreca mi rece, drugi pakuje lapska pod spódnice, a trzeci rwie mi bluzke i stanik, zeby sciskac moje cycki.
- I nie krzyczysz?
- Próbuje, ale ten, co mnie trzyma, rzuca mnie na kolana i lapie za wlosy. Odgina mi glowe do tylu, a ten z przodu, co mnie macal, mówi: "Babciu, masz fajne cyce. Zobaczymy, jak robisz laske." Wyjmuje tego wielkiego palanta, kaze go calowac i lizac, a potem wpycha mi do ust. Musze ssac i ciagnac jemu, a potem temu, co mnie trzymal. Mam dwa kutasy w ustach i musze je obslugiwac. Ten trzeci wpycha mi wala do reki i mówi: "Poklep mi konia, bo nie chce stanac", wiec musze zadowalac i jego. Wreszcie ci dwaj spuszczaja mi sie w usta, prawie sie dusze, ale kaza mi wszystko lykac.
- I robisz im to?
- Tak, a oni mówia, zebym sie teraz rozebrala do naga. Nie chce, wiec zdzieraja ze mnie reszte bluzki i stanika, sciagaja spódnice i wszystko co mam pod spodem. Przewracaja i po kolei wpychaja sie we mnie. Wreszcie zostawiaja na ziemi, cala mokra i zaspokojona.
- Ja tez cie zaraz zadowole - mówie i zaczynam poruszac sie szybciej. Pare pchniec i bialy strumien tryska na pupe i plecy ciotuni. Puszczam ja teraz wolno, mocno przytulam i idziemy pod prysznic. Myjemy sie nawzajem i bardzo zmeczeni idziemy spac, kazde do swojego pokoju. Zasypiam kamiennym snem, a kiedy sie budze, jest juz dziesiata rano. Rodzice dawno wrócili i lecza skutki imprezy, a ciocia Monika...
- Juz pojechala - mówi mama, kiedy ja o to pytam - i cale szczescie.
Niewazne - mysle sobie - moze sobie byc, kim chce, ale byla moja pierwsza kobieta i to jest najwazniejsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz